Spędziłem ostatnio trochę czasu z zespołem, który pracuje ze sobą od niemal dwóch lat. Lubię obserwować takie zespoły, ponieważ zazwyczaj funkcjonują w swoim oryginalnym stylu, wychodząc daleko poza schematy opisane w Scrum Guide. Nie inaczej było tym razem – przyjemnie było poobserwować samoorganizację teamu w kwestii moderacji spotkania (Scrum Master nie miał właściwie nic do roboty), zobaczyć autorskie podejście do planowania pracy oraz przekonać się, że pod pozornym chaosem kryje się duże zaangażowanie oraz odpowiedzialność zespołu.
To, co zwróciło moją uwagę w pewnym momencie – i niejako zachwiało tym sielankowym obrazem – był sposób komunikacji jednego z członków zespołu w stosunku do reszty. Kiedy wypowiadał się, używał formy „zrobicie”, „będziecie”, „zrealizujecie”, co spowodowało, że od razu zacząłem się zastanawiać, jak to możliwe, że w tak zgranym zespole, może pojawić się ktoś z tak silnym poczuciem odrębności.
Równolegle z dalszym podążaniem za przebiegiem spotkania uruchomił mi się w głowie proces odpowiedzialny za analizę zaistniałej sytuacji. Dlaczego tak się zachował? W jakiej relacji jest z resztą zespołu? Skąd takie zachowanie w tak zgranym zespole? Dlaczego nikt nie reaguje? I tak dalej.
Kiedy na koniec spotkania podzieliłem się swoją obserwacją, usłyszałem prostą odpowiedź od zainteresowanego: „Po prostu idę na urlop i nie będę mógł uczestniczyć w kolejnym Sprincie – dlatego nie mówiłem zrobimy tylko zrobicie”. Proste, prawda?
Poniższa sytuacja uzmysłowiła mi, jak łatwo wpaść w pułapkę własnych myśli. Za dużo zakładamy, myślimy, dopowiadamy sobie, snujemy tezy. Budujemy alternatywny obraz sytuacji na podstawie mieszanki tego co widzimy oraz tego co wiemy. Nasz mózg jest podatny na tego rodzaju kreatywne zabawy.
Przypomniała mi się porada, której udzielił doświadczony tłumacz młodszemu koledze, który wybierał się na konferencję międzynarodową, aby w locie tłumaczyć treść wykładów dla zgromadzony. Brzmiała ona: „Expect the unexpected.”
Obraz Gordon Johnson z Pixabay